Trzydniowa wycieczka rowerowa dookoła Balatonu. Dojazd samochodem przez Słowację, pusty o północy Budapeszt (nie trzeba jechać dłuuuugą obwodnicą) do Siofok. Tam start i meta. Autko odstawione na dziki parking i w drogę…

        Trasa biegła południowym wybrzeżem Balatonu na południowy zachód. Ścieżka rowerowa płaska i w większości poprowadzona na brzegiem, można zażywać kąpieli do woli. Trasa dobrze oznakowana, bezpieczna. Bardzo dużo rowerzystów wędrujących w obu kierunkach. Po zmianie kierunku na północ, a potem na północny wschód zaczynają się lekkie pagórki. Dostęp do Balatonu staje się ograniczony rosnącymi szerokimi pasami trzcin. Większość dostępnych miejsc to ogrodzone plaże płatne i ośrodki wypoczynkowe. Ale tragedii nie ma, znajdzie się luka do zamoczenia tyłka, zwłaszcza przy temperaturze + 35 stopni. Noclegi na campach w cenie ok. 60 zł. Na pożegnanie w ostatnim dniu piękne widoki z wysokiego brzegu, na który trzeba niestety wjechać. Trochę męczące, kiedy na bagażniku cały dobytek jak u ślimaka. Ale warto było!

        Zjazd do Siofok i powracająca ciągle myśl: „Czy będzie czym wracać do domu?”. Ale autko stoi cierpliwie na parkingu. Butelka wody wypita, butelka wody wylana na głowę i odjazd. Rowerowy licznik zamknął pętlę wokoł Balatonu wskazaniem 216 kilometrów.

Zobacz film