"Lepiej zobaczyć coś raz,
niż słyszeć o tym tysiąc razy"

Polska
Skuterem dookoła wzdłuż granic

lipiec 2020

Zobacz film z podróży

Pierwsze niecałe pół dnia. Przemyśl – Susiec – 91 km.

Dobrze znane roztoczańskie klimaty, mnóstwo wspomnień… Zbyszkowe włości w dobrej kondycji, choć koronawirus mocno odstraszył gości. Janek z małżonką pilnują, aby wirus nie zadomowił się na Campie u Zbycha.

Dzień pierwszy. Susiec – Białystok – 532 km.

W założeniach wyprawy było dotarcie do czterech skrajnych punktów Polski. Pierwszy z nich – południowy (49º 00′ N) – to szczyt Opołonka w Bieszczadach. To nie temat dla mojego skutera. Jedziemy do pozostałych… 
Wschodni punkt skrajny to Zosin (24º 09′ E) – a dokładnie zakole Bugu w tej wiosce. W Zosinie jest przejście graniczne PL/UA. Dziś zamknięte z powodu koronawirusa. Ale przy bocznej drodze ciekawe eksponaty… Chyba pora się zabierać stąd!

 Droga wiedzie wzdłuż Bugu przez znane mi dotąd tylko z nazwy miejscowości: Dorohusk, Wola Uhruska, Sobibór, Włodawa, Sławatycze. Przed Kodniem świeże wiatrołomy, musiało nieźle dmuchać. W Kodniu chwila refleksji w Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej – Królowej Podlasia. Dalej Terespol, Janów Podlaski, Siemiatycze i Grabarka.
Święta Góra Grabarka. Najważniejsze miejsce kultu religijnego wyznawców prawosławia w Polsce. (więcej – wikipedia)

Przez Hajnówkę do Białegostoku. Camping DOJLIDY i koniec dnia pierwszego. Przejechane 623 kilometry.

Dzień drugi. Białystok – Węgorzewo – 292 km.

Trasa z Białegostoku do Augustowa zatłoczona. Tranzytówka na Litwę. Skuterek choć szeroki mieści się pomiędzy tirami. Ciągle na północ: Suwałki, Szypliszki, Wiżajny…

Stańczyki. Wspaniałe widokowo zabytkowe mosty kolejowe dawnej linii Gołdap – Żytkiejmy. (więcej – mazury.info.pl)  

 Gołdap. Zawsze wydawało mi się takie tajemnicze, odległe… A tu patrzcie…

    Piramida w Rapie. Myślę, że nie naruszyłem spokoju tam spoczywających. Modlitwa zapewne pomoże w ich drodze do wieczności… (więcej – mazury.info.pl)

    Węgorzewo. Camping „Rusałka”. Przejechane 915 kilometrów.
Troszkę popadało, ale to nie przeszkodziło kąpieli w Jeziorze Święcajty. A śniadanko w towarzystwie sympatycznego kociaka. Chciał się zabrać ze mną w dalszą podróż, ale nie miałem dla niego kasku. Szkoda, Bartek byłby szczęśliwy.

Dzień trzeci. Węgorzewo – Jastrzębia Góra – 400 km.
Mazury. Śliczna kraina. Czas ruszyć w drogę między jeziorami Mamry i Dargin przez Harsz, Kirsajty, Sztynort…

Święta Lipka. Bazylika Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. (więcej – wikipedia)
Czas refleksji przy dźwiękach wspaniałych organów. Zdążyłem na koncert…  
Zobacz film z koncertu

 I dalej, i w trasę… Pierwszy tysiąc pokonany! Za Bartoszycami z powodu remontów skończyły się wszystkie możliwe trzy drogi. Ale tubylcy wiedzą wszystko: „A jedź pan tamtędy, tam zrobili drogę i traktory jadą”. Jak traktory to i ja przejadę! Do Braniewa dojeżdżam na oparach w zbiorniku, po drodze żadnej stacji paliw.

Frombork. Mikołaj Kopernik i pyszne kartacze… (więcej – wikipedia)

I znalazłem się w samym polskim dołku – najniżej położony punkt w Polsce. Raczki Elbląskie – depresja 1.8 m.p.p.m. (więcej – wikipedia)

Jeszcze kawałeczek przez Malbork do Tczewa. A tam smaczne żarełko u strażaka Kacpra – dzięki za pyszności!

    Jastrzębia Góra. Przejechane 1315 kilometrów.

Cudowny zachód słońca, szum morza… Zdążyłem na ten spektakl!

 Północny skrajny punkt lądowy Polski to „Gwiazda Północy” (54°50’08.8” N). Centrum Jastrzębiej Góry pełne gości, nikt nie odczuwa obawy przed jakowymś czającym się koronawirusem. Ale na plaży i w lesie cicho, przyjemnie, można odetchnąć…

Dzień czwarty. Jastrzębia Góra – Międzyzdroje – 375 km.
Czas na pokonanie trasy wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Pierwszy przystanek – Łeba. Kolejka do kasy, kolejka na statek, kolejka do TOI TOI…
A optymiści szturmują!  Nie mam czasu, w drogę! 

Ustka. Gorąco i tłoczno. Wakacje w pełni. Piękny most obrotowy, na przejście czeka mnóstwo pieszych.

Darłowo, Mielno… Jadę dalej, robiąc miejsce innym .

Trzęsacz – ruiny kościoła na klifie i pyszna flądra!

Przez Dziwnówek, Dziwnów do Międzyzdrojów na camping.
Międzyzdroje. Przejechane 1690 kilometrów.

Wieczorna fala w Międzyzdrojach

Po ciepłej nocy na zatłoczonym campie poranny krótki spacer po Międzyzdrojach. Aleja Gwiazd, spojrzenie na pustą jeszcze plażę, lekkie spoufalanie się z Mistrzem Gustawem… I w drogę.

Dzień piąty. Międzyzdroje – Zgorzelec – 450 km.
Trochę autostradą, trochę eską.

Kierunek Cedynia (więcej – wikipedia) i Osinów Dolny.
Przejście graniczne na Odrze PL/D. Krótki zagraniczny wypad do niemieckiego Hohenwutzen, fotka i powrót na wielki bazar. Obowiązują ceny w euro.

 Nieopodal Osinowa w zakolu Odry znajduje się zachodni krańcowy punkt Polski (14°07′E).

Całkiem niedaleko od punktu krańcowego znajduje się historyczne miejsce, w którym w kwietniu 1945 roku I Armia Wojska Polskiego forsowała Odrę w natarciu na Berlin (więcej – wikipedia).

Pomykam wzdłuż zachodniej granicy, pokonując drugi tysiąc przejechanych kilometrów. Deszczyk lekko pokropił, tak dla ochłody…

Zgorzelec. Przejechane 2140 kilometrów.

Elżbieta, Jacek i Bjorn goszczą mnie zacnie! Dzięki Wam bardzo za wszystko! Jacek vel Kaktus to wspaniały przewodnik. Ma wiedzę i gadane, więc zwiedzanie Görlitz było niezwykle interesujące.

Dzień szósty. Zgorzelec – Międzylesie – 280 km.
Bogatynia. Wieeelka dziura – kopalnia wegla brunatnego (więcej – wikipedia).

Porajów w samym kącie Worka Turoszowskiego. Trójstyk granic Polski, Czech i Niemiec (więcej – wikipedia).

Trochę na skróty przez Czechy. Potem Świeradów Zrój, Szklarska Poręba, Karpacz… Wszędzie tłok, nawet skuter trudno zaparkować.

Wambierzyce. Sanktuarium Matki Bożej Wambierzyckiej (więcej – wikipedia)


Przez Polanicę Zdrój, Bystrzycę Kłodzką do Międzylesia. Na podsumowanie dnia trochę deszczu i wspaniała tęcza!

Międzylesie. Przejechane 2420 kilometrów.

Gościna u Lali i Zdzicha. Bardzo, bardzo dziękuję!

Dzień siódmy. Międzylesie – Przemyśl – 586 km.

Ze względów niezależnych maraton do Przemyśla przez Kłodzko, Nysę, Prudnik, Racibórz, Oświęcim, Wadowice, Myślenice i starą czwórką przez Bochnię, Tarnów, Dębicę i Rzeszów. 

   Przemyśl. Przejechane 3006 kilometrów. Burgman dzielnie się spisał. Trzeba będzie teraz spróbować po przekątnej!

Zobacz film z podróży

 

Zapraszamy do filmoteki na filmy z podróży

SERWIS INFORMACYJNY BIURA PODRÓŻY "SAMSEJADE"

Z NAMI ZOBACZYSZ TO, CO INNI BĘDĄ PRZED TOBĄ UKRYWALI !
TYLKO U NAS OFERUJEMY SAME RAMY – RESZTĘ WYPEŁNIASZ TY !