"Lepiej zobaczyć coś raz,
niż słyszeć o tym tysiąc razy"

Chiny - Klasztor Shaolin

maj 2017

Wielka pomoc dwóch pań na dworcu autobusowym. Robią wszystko, aby upakować wędrowców do najbliższego busa do Shaolin. Translator pełną parą…
Udało się! Pani konduktorka od razu proponuje rezerwację powrotu. Po uzgodnieniu godziny i uregulowaniu zapłaty Młody dostaje… wizytówkę firmy przewozowej. Ponoć to potwierdzenie – trzeba zaufać.

Gorąco, a młodzi adepci kung-fu ćwiczą na całego. Z pewnością dla własnego doskonalenia, ale też pokazując różnego wieku zwiedzającym, że można i trzeba. Podczas pobytu w Chinach wielokrotnie można było spotkać starszych i młodych, kobiety i facetów, którzy w rytm muzyki tańczyli, maszerowali lub w inny sposób rozciągali kości. Duch Klasztoru Shaolin wiecznie żywy!
 
Tego się nie da opisać! Tu trzeba być i to zobaczyć!

Upał, więc troszkę wcześniej kończy się spotkanie z walecznymi mnichami. W busie jadącym do Luoyang z inną panią konduktor nie bardzo można się dogadać, ale wsiąść należy bo tam klima i chłodno. Wizytówka została zabrana, zniknął „dowód wpłaty” i pani konduktor (nagania innych klientów). Po wystudzeniu organizmów Stary z Młodym wysiedli i postanowili poczekać na „swojego”busa. Kręcili się w upale jak pączki w oleju. Nagle ktoś za nimi woła. Toż to kierowca z porannego busa! Zapamiętał białasów i zaprasza do siebie. To jest uczciwość w interesach!

Zapraszamy do filmoteki na filmy z podróży

SERWIS INFORMACYJNY BIURA PODRÓŻY "SAMSEJADE"

Z NAMI ZOBACZYSZ TO, CO INNI BĘDĄ PRZED TOBĄ UKRYWALI !
TYLKO U NAS OFERUJEMY SAME RAMY – RESZTĘ WYPEŁNIASZ TY !