Moje Tour de Tatra 2015…

Chochołów – Sucha Hora [SK] – Oravice – Zuberec – Liptowski Mikulasz – Podbańskie – Szczyrbskie Pleso –
Smokovce – Tatrzańska Łomnica – Zdziar – Łysa Polana [PL] – Wierch Poroniec – Zakopane – Chochołów

Poranek w Chochołowie. Punkt startowy i planowana meta. Pożegnanie z „ekipą serwisową” – Olką i Marianem i w drogę. Jeszcze trochę w Polsce i granica ze Słowacją – Sucha Hora. Ludzkość jeszcze śpi, bo to niedziela i pora nadzwyczaj wczesna. Aquapark Oravice jeszcze zamknięty, porannej kąpieli nie będzie. Pora na wspinaczkę po górkach i dłuuuuugi zjazd do Liptowskiego Mikulasza.
Gorąco! Na orzeźwiającą kąpiel w Liptowskiej Marze nie bardzo można liczyć: bagienko lekko cuchnące. Ale skosztować trzeba, aby można było coś o tym powiedzieć.
     I w Tatry od południa… Tym razem dłuuuuugi podjazd, najpierw spokojny do Podbanskie, potem mocno na pedałki i ….. już Szczyrbskie Pleso! Po drodze jakaś szybka burza, trochę huku i wody chłodzącej. Na liczniku 114 kilometrów. Półmetek, pora na odpoczynek. Znalazło się miejsce (ostatnie!) w schronisku turystycznym za 20 euro. W hotelach i pensjonatach z czterema i pięcioma gwiazdkami na wszelki wypadek nie sprawdzałem, unikając pewnego szoku.
      Wczesnym rankiem coś nie daje spać… No tak! To wspaniały wschód słońca nad Tatrami! Widok z balkonu wart każdej ceny! A nad jeziorkiem cudownie. Cicho, spokojnie, ciepło… Ale cóż, pora w drogę. Powoli zostają z tyłu Smokowce, Tatrzańska Łomnica i piękne Tatry cały czas widoczne z lewej strony. Upominek za wczorajszą wspinaczkę – długi zjazd prawie do samego Zdziaru.
     Z Łysej Polany trochę wspinaczki na Wierch Poroniec i w dół do Zakopanego przez Cyrhlę. Z wielką przyjemnością odmówiłem sobie przejazdu przez Krupówki! Jeśli ktoś tam czekał z kwiatami i medalem – sorki.

Pętla się zamknęła! Chochołów! 213 kilometrów! Udało się! Polecam! Satysfakcja gwarantowana!!!